Muzyka

czwartek, 1 listopada 2012

PKP i ciepłe, tajemnicze dłonie ..

Leżałam na gorącym piasku a słońce ogrzewało moje ciało. Słyszałam tylko szum i krzyki ludzi. Otworzyłam oczy i zorientowałam się, że jestem nad morzem. Z otoczenia nie znałam nikogo. Nie wiedziałam jak się tam znalazłam. Wstałam i zaczęłam się rozglądać za moim telefonem, torebką - czymkolwiek. Byłam tylko ja w stroju kąpielowym i dookoła mnie ludzie na plaży.
- Kamila ! Chodź do nas ! - krzyczał ktoś z wody.
Ruszyłam w stronę morza omijając leżaki i opalających się ludzi. Potknęłam się o coś i..
To był tylko sen .. Teraz leżałam w swoim łóżku, słońce było moim światłem którego nie zgasiłam a było mi gorąco, bo położyłam się wczoraj w ubraniu.
Przymulona wstałam z łóżka. Spojrzałam w lustro i uznałam, że nie za dobrze wyglądam. Próbowałam sobie tylko przypomnieć jak to się stało, że wczoraj w nocy nawet nie ściągnęłam ubrań i nie zmyłam makijażu. Totalnie nic nie pamiętam. Wzięłam do reki telefon.
 Hej, żyjesz ? Gdzie my wczoraj byłyśmy ? - napisałam do przyjaciółki.
Zeszłam na dół i trochę się ogarnęłam. W domu byłam sama.. Słyszę, że dzwoni mi telefon więc pędem ruszam do pokoju. Myślałam, że to Kaśka a to był Mateusz.
- Słucham. - odebrałam szybko.
- No siema ! Jesteś w domu ?
- Tak. Przyjedziesz ? - zapytałam podekscytowana.
- Jeśli nie masz nic przeciwko to za godzinę mogę być w Pleśnej, no a jeśli nie życzysz sobie mojej obecności która nie jest zbyt częsta to pojadę do kumpla w Rzeszowie.
- No chyba sobie żartujesz! Będę czekać na dworcu ! - odparłam uradowana.
- Jak ja się za tobą stęskniłem. - odparł chłopak i się rozłączył.
Od razu przeczytałam też smsa :" Sama też za dobrze nie pamiętam, ale chyba siedziałyśmy koło starej kwiaciarni " .
Sprzątnęłam w pokoju puszki po tigerze ze stołu i zeszyty z biurka. Już nie mogłam się doczekać Mateusza tu obok mnie. Tak dawno go nie widziałam.
Na dworze było zimno, ale do celu nie miałam daleko. Zatonęłam w zamyśleniach, które zawsze sprawiały, że zapominam o tym co się dzieje dookoła.
Dworzec był pusty. Była mgła i padał deszcz. Spojrzałam na zegarek "10:10 " byłam tu stanowczo za wcześnie. Nagle czyjeś ciepłe ręce zakryły mi oczy. Serce waliło jak szalone, wyobraźnia produkowała scenariusze jeden za drugim. Bałam się odezwać, bałam się wyrwać i odwrócić. Wolałam czekać w milczeniu aż tajemnica sama się odkryje.
- Nie mogę przestać o tobie myśleć. - wyszeptał i odkrył mi oczy jednak ja stałam nieruchomo. Czułam tylko jego obecność. Czułam, że stoi pare centymetrów za mną. Słyszałam oddech.
Zdawało mi się, że go nie znam a wiem o nim więcej niż on sam. Przecież to nielogiczne.
Nie bałam się go, byłam prawie pewna, że nic mi nie zrobi.
- Nie mogę cię odczytać. Kim ty naprawdę jesteś ? - pytał ciągle a ja czułam, że nie mogę wydusić z siebie nawet słowa. Zapomniałam nawet o tym by oddychać.
Nie wiem ile czasu minęło ale chwycił mnie za rękę. Czułam jego ciepło i czułam się jak w niebie. Jeśli mnie nie zna to po co to robi ? Zacisnęłam jego dłoń i odwróciłam się. W jego oczach widziałam siebie. Jego twarz była jak zawsze obojętna, nie widziałam czy cierpi, czy jest szczęśliwy. Był nie do odgadnięcia. Dokładnie tak jak ja. Trzymaliśmy się za dłonie i patrzyliśmy w oczy jakbyśmy znali się od wieków i wiedzieli o sobie począwszy od imienia a kończąc na największym sekrecie w życiu. Czułam, że mogłabym tak stać wiecznie.
- Skąd wiedziałeś, że tu jestem ? - odważyłam się wreszcie odezwać. Mój głos jakoś w tej sytuacji źle brzmiał. Lepiej było kiedy milczałam..
- Nie wiedziałem. Po prostu czułem, że muszę tu przyjść. - odparł i nie przestawał przerabiać swojej lektury która zwała się moją twarzą. - Poznajmy się bliżej, proszę. Próbowałam coś powiedzieć ale kiedy już próbowałam otworzyć usta decydowałam, że to niewłaściwe. Poddałam się. Kiwnęłam delikatnie głową i przegrałam bo pierwsza spuściłam wzrok.
- Czekasz na kogoś ? - zapytał.
- Tak.. na kumpla. - rzekłam kiedy zobaczyłam wyłaniający się pociąg zza zakrętu. - Chętnie was zapoznam.
Teraz czułam tylko tą nadzieje, że zaraz z pociągu wysiądzie osoba, która zna mnie lepiej niż ja sama.
Rzuciłam się Mateuszowi w ramiona. Jak ja dawno nie czułam jego zapachu i nie słyszałam tego głosu.
- Wiedziałem, że się nie zmieniłaś. - szepnął na ucho i pozostawił ślad na policzku. - To twój chłopak ? - zapytał cichutko tak by nie słyszał.
- Nie. Prawie go nie znam. Brakowało mi ciebie.
Uwolnił mnie z uścisku i obdarzył ciepłym uśmiechem.










1 komentarz:

Jeśli już komentujesz to szczerze! Jednak tak żebyś mnie nie uraził..
Dzięki ;** :)