Muzyka

piątek, 16 listopada 2012

Chodź zajarać

Obudziłam się. Nagle uświadomiłam sobie, że nie jestem w swoim łóżku i wszystko powoli zaczęło mi się przypominać. W pokoju była grobowa cisza, nie to co u mnie w domu. Nie było słychać nawet tykania zegara. Uniosłam się z poduszki i zauważyłam na niej małą karteczkę. " Dzień dobry :) Jeśli obudzisz się i nie będzie obok żadnego osobnika płci przeciwnej to znaczy, że pojechałem odwieść twoją znajomą do domu.  Mateusz musiał wracać i mój szwagier zawiezie go do Krakowa, Wszystko Ci wyjaśnię. Do zobaczenia - Kamil "
- Świetnie.. mruknęłam pod nosem i z powrotem opadłam na poduszkę. Tak bardzo bolała mnie głowa.. No ale trzeba sie jakoś ogarnąć. Wyszłam z pod kołdry i poczułam chłód. Miałam gęsią skórke z zimna. Na krześle obok leżała bluza. Spodziewałam się czyją jest własnością i ubrałam ją. Zapewne wyglądałam w niej komicznie bo była za szeroka i za długa bo sięgała mi do kolan ale przynajmniej była ciepła. Zeszłam na dół a w salonie zastałam mega bałagan. A co najśmieszniejsze to to, że puszki po piwie ułożone były w idealnym porządku pod kanapą. " Trzeba to jakoś opanować.. " pomyślałam i wzięłam sie za sprzątanie. Kiedy skończyłam poszłam do kuchni zaparzyć kawe. Przez okno widziałam jak Kamil wysiada z jakiegoś samochodu i idzie do drzwi. Usłyszałam trzask drzwi wejściowych. Chłopak wpadł do domu i od razu pobiegł na piętro. 
- Marcelina ! - krzyknął dość głośno. - Miałaś zaczekać .. - mruknął zawiedziony pod nosem. Słyszałam jak schodził na dół .. Uchyliłam drzwi od kuchni i spojrzałam na kanape, położył się w butach i kurtce jakby nigdy nic. 
- No i zaczekałam.. - rzekłam cicho stojąc na wprost niego z kubkiem kawy w ręku opierając sie o wejście do salonu. 
- Myślałem.. że sobie poszłaś. - odparł z wielkim uśmiechem na twarzy.Minęła chwila ciszy. - Podejdź tu. - rozkazał. 
Zrobiłam dwa kroku ku niemu i stanęłam jakby nigdy nic. - Bliżej. - kazał a ja zaczęłam się niepokoić, ale podeszłam bliżej. Kiedy stałam już dość blisko on wstał, teraz musiał na mnie patrzeć z góry bo był wiele wyższy. - Muszę ci coś powiedzieć .. - zaczął powoli. Miałam ochotę przewrócić oczami ale powstrzymałam się, bez słowa stałam nieruchomo i patrzyłam na niego tak jak on patrzy na mnie. 
- No o co chodzi ? - popędziłam go dość niegrzecznie. 
- Bo chodzi o to .. że .. bardzo seksownie wyglądasz w mojej bluzie. - dokończył i uśmiechnął się szeroko. Ja też wybuchnęłam śmiechem i chyba pierwszy raz w jego towarzystwie.. Staliśmy tak i śmialiśmy się z nie wiadomo czego. Niespodziewanie i agresywnie chłopak przycisnął mnie do siebie. 
- Co ty robisz ? - wrzasnęłam oburzona. 
- Obejmuję cię nie zważając na to, że powinienem być delikatniejszy. 
- Przestań ! - zażądałam. - Puść mnie ! 
- Nie, nie puszczę. - powiedział i przybrał kpiącą minę. 
- Jestem zmuszona cię uderzyć byś mnie puścił ?! - zasugerowałam poddenerwowana. 
- Sądzę, że chyba tak.. - powiedział po chwili zastanowienia. 
- Sam tego chciałeś. - pogroziłam i zaczęłam się wyrywać. Trzymał mnie bardzo mocno więc postanowiłam zadać cios w brzuch - nic. Kopałam, szczypałam ale bez skutku. On tylko się ze mnie śmiał i nie uwalniał z uścisku. - No puść mnie do cholery ! - wrzasnęłam już poddając się. 
- Jest warunek. 
- Ciekawe jaki ! - wybuchnełam już. Miałam dość tych jego pomysłów. 
- Pocałuj mnie.. - wycedził. 
- Żartujesz ?! - wrzasnęłam. 
- Mówię całkowicie poważnie. - powiadomił chłopak bez przerwy uśmiechając się jak stuknięty pajac. Spróbowałam jeszcze kilka razy się wyrwać a nawet próbowałam kopnąć go z całej siły ale byłam bezwładna i słaba. Spojrzałam na niego zdenerwowana i doszłam do wniosku, że on nie odpuści. Stanęłam na palcach i przyblizyłam się jak tylko mogłam. Nasze usta już prawie się stykały, ostatnie sekundy zastanowienia czy dać za wygraną czy jeszcze walczyć. Patrzyliśmy się sobie w oczy a ja poczułam na plecach, że uwolnił mnie z uścisku, już tylko trzymał ręce na plecach.. Nasze usta się spotkały.. Pocałowałam go. 

- Dlaczego nie uciekasz ? - zapytał a w jego oczach widziałam głód i ból którego nie mogłam zrozumieć. Spodziewałam się uśmiechu i znakomitego humoru po tym co sie stało. Że będzie unosić się dumą, że udało mu się mnie do tego zmusić. 
- Nie wiem.. - odparłam i nie mogłam o niczym myśleć. W głowie słyszałam jakiś szum. 
- Nie uciekasz bo ci się podobało.. - stwierdził a ja milczałam. 
- Wracam do domu. - odparłam ale nie ruszyłam się z miejsca odkąd go pocałowałam. To co mówiłam nie zgadzało się z tym co robię. Mówiłam jedno - robiłam drugie. 
- Nie. - zaprzeczył.
- Tak. - ucięłam. 
- Nie. 
- Dlaczego nie ? 
- Bo właśnie stoisz kilka centymetrów ode mnie i topisz się w moich oczach. - powiedział " skromnie". 
- Kamil.. To wszystko jest takie dziwne. Ja w ogóle nie wiem co sie dzieje.. jeszcze zrobię coś głupiego, z resztą .. Ja już zrobiłam coś głupiego! Co ty w ogóle robisz? Nic nie rozumiem. 
- Ja ? Stoję .. i też topię się w twoich oczach. - powiedział i znowu się uśmiechnął. 
- Zazwyczaj potrafię zachować zimną krew, ale przy Tobie ? Przy Tobie popadam w panikę, po prostu czuję się w jakimś śnie! Może po prostu to wszystko jest jakimś popieprzonym snem ? - jęknęłam. 
- Jeśli to jest sen.. To nie chcę się obudzić. - powiedział i spuścił głowę w dół. 
- Do czego dążysz chłopaku ? - zadałam pytanie z innej beczki. Pytanie które gryzło mnie już o jakiegoś czasu. 
- Chcę Ciebie. - rzekł a ja poczułam, że zbyt długo zbierałam się do domu. Zaczełam mieć pretensje do samej siebie. Co ja tu w ogóle robie ?! 
- Dość.. Ja mam dość. Chcę się obudzić ! - krzyczałam na niego zbliżając się do drzwi. Były zamknięte, czułam się jak w więzieniu. - Dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane ?! - wrzeszczałam i zsunełam się na ziemie przy drzwiach, skuliłam się i połozyłam głowe na kolanach. 
- Chodź zajarać .. - powiedział nieco wkurwiony i otworzył drzwi balkonowe. Wstałam i ruszyłam w jego stronę. Podał mi papierosa i zapalniczkę. Wreszcie poczułam to w płucach. 
- Idę. - uciełam krótko i wyszłam.
************************************************************************
Sorki, że napisałam taki beznadziejny rozdział ale coś mi podpowiada, że właśnie tak ma się potoczyć akcja. Zasugerujcie co byście tu zmienili, czego brakuje a z czym przesadziłam ? Dzięki ;) :* 


9 komentarzy:

  1. Genialne! Potwornie mnie to wciągnęło, Kamil jest..... bardzo skromny XD nie za bardzo kumam kilka wątków, ale to pewnie dlatego że nie czytałam poprzednich notek. Na serio fajnie, obserwuje i zapraszam do mnie http://atakujac-rzeczywistosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. y..... zaobserwuje jak dodasz rubyryke z zaobserwowaniem ;p

      Usuń
  2. świetny blog, znakomity rozdział , piszesz bardzo wciągająco. Mimo, że jestem tu pierwszy raz bardzo mi się podoba i będę często wpadać , zapraszam też do mnie , zaraz dodam kolejnego posta http://life-dreams-emotions.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz ! Podoba mi się styl twojego pisania :)
    Nie wiem co tu jeszcze mogę napisać... Chyba to by było na tyle. :D
    + Dzięki za miły komentarz na moim blogu fable--or-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. wow genialny rozdział ;)
    czekam na cd ;p

    zapraszam ; ewaa-farnaa-ef.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie za bardzo przepadam za takimi opowiadaniami. Zmieniłabym trochę, ponieważ są już setki napisanych scen, gdzie chłopak "więzi" dziewczynę i chce znią robić to. zapraszam do mnie. Jeśli ci się spodoba roześlij linka do znajomych i wchodź codziennie i komentuj http://szarepaski.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie troche przerazil ten rozdziala ale kto co lubi p;

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny blog <3
    Mam nadzieję, że mój też ci sie spodoba : http://indywidualnie-wyindywidualizowani.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. zmieniłabym koniec rozdziału
    a tako ogólnie to fantastyczna historia

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już komentujesz to szczerze! Jednak tak żebyś mnie nie uraził..
Dzięki ;** :)