Muzyka

środa, 5 grudnia 2012

Na jednym kole..

Wpadłam do łazienki i spojrzałam na siebie w lustro. Rozczochrane włosy, zlany tusz i oczywiście jeszcze większe podkowy pod oczami niż na co dzień. Dałabym wszystko by zniknęły i nie wróciły. Szybko się odświeżyłam i spojrzałam na zegarek w telefonie, który za chwilę miał się rozładować. 6:45. Może jeszcze zdążę na autobus...
- Heeej ! - przywitała mnie przyjaciółka zajmująca siedzenie obok. Powiedziałabym, że wszystko jest po staremu ale raczej w świeższej wersji. Ciałem byłam w autobusie a duchem w chatce w której spędziłam noc. Po długich namyśleniach stwierdziłam że mogłabym tak co noc.
Siedem godzin w szkole minęło szybko pomijając fakt, że on się nie zjawił. Pogoda z dnia na dzień była gorsza. Jesień mija a zima zbliża się wielkimi krokami. Wiatr kiwał drzewami które otaczały mnie prawie z każdej strony kiedy podążałam samotnie ku domowi. Kiedy nuciłam cicho pod nosem nutkę Maliny -  https://www.youtube.com/watch?v=DD2BfNV_qf8 poczułam, że deszcz wilży moje włosy. Resztę drogi przebiegłam i o mało nie rzuciłam się na klamkę.
- Jak było w szkole? - zapytała mama kiedy jadłam obiad i czytałam gazetę.
- Nieźle a czemu pytasz? - odparłam po czym usłyszałam dzwonek do drzwi. Mama uniosła się z krzesła i ruszyła ku drzwiom. Nagle zza pleców usłyszałam znajomy męski głos. Lekko zaskoczona zaprosiła gościa do domu.
- Hej Marcel. - odparł chłopak stojący nade mną. To było moje nocne widmo, które nie zjawiło się dziś w szkole. Na chwilę przytkało mnie i nie mogłam wydusić słowa kiedy zobaczyłam moją mamę a obok niej Kamila. To wyglądało tak nadzwyczajnie! - Przyszedłem po płytę, którą ci jakiś czas temu pożyczyłem. Kumpel domaga się jej od kilku dni. - odparł po czym na jego twarzy pojawił się ten dobrze znany mi uśmiech. Dobrze wiedziałam, że coś knuje. Mama na chwilę odwróciła się tyłem a ja posłałam mu znaczące spojrzenie..
- Aaaa.. Jasne, na śmierć zapomniałam! Chodź. .. - zaproponowałam idąc w stronę schodów na górę. Słyszałam jak cicho chichotał pod nosem ale zignorowałam to.
- Jak ja cię dawno nie widziałem! - westchnął chłopak i objął mocno. Od czasu kiedy pojawił się w moim domu nie czułam nic innego jak zdziwienie i szok.
- Co ci jest? - spytałam zaczynając się śmiać. - I przepraszam ale jakoś nie kojarzę żadnej płyty. - odparłam i przybrałam podobny uśmiech do mojego towarzysza.
- Pojedź dziś ze mną na wyścigi. - zaproponował chłopak przybierając ton szeptu.
- Odbiło ci?! - fuknęłam na niego zbulwersowana. - Mówiłam już, że mam szlaban. - przypomniałam a na samą myśl o tym miałam ochotę zwyklinać cały świat.
- Spróbujesz się jakoś wyrwać, powiedz że idziesz do Kaśki pouczyć się na jutrzejszą klasówkę. - przemyślałam tą opcje i kiwnęłam lekko głową.
- Podjadę motocyklem pod przystanek za rogiem i będę tam czekać. Jeśli nie zjawisz się do 17 wracam do domu. - chłopak przedstawił krótko plan ze skupionym wyrazem twarzy. Z jakiegoś powodu wyglądał na lekko zakłopotanego lecz pomimo tego obdarzył mnie uśmiechem. Różnił się zasadniczo od tego uśmiechu który widziałam tamtej nocy, ten pełnił funkcję maski osłonnej, która kryła jakąś tajemnicę. Chłopak otworzył drzwi i samodzielnie odprowadził się pod drzwi.
- Dzięki za płytę. - rzekłam po czym puściłam mu oczko. Zamknął za sobą drzwi a po mojej głowie krążyły przeróżne myśli. " Klasówka z fizyki ", "Konkurs z anglika ", " Wspólny referat z biologii" Kućfa ! Co jej wcisnąć !?
- Kto to był? - otrząsnęła mnie mama. Dzięki niej zorientowałam się, że stoję przy schodach i mamroczę coś pod nosem.
- Kolega.. - jęknęłam i ciągnęłam dalej - Mamo, na jutro mam napisać z Kaśką referat z biologii i od tego raczej będzie zależeć moja ocena na koniec semestru, mogłabym do niej wpaść?
- No jeśli musisz.. Ale pada deszcz, podwiozę cie. - Życzliwość mojej mamy niekiedy doprowadzała mnie do szału.
- Chcę się przejść, mało jestem na świeżym powietrzu. - ucięłam i prędko poszłam do mojego pokoju. Dopiero teraz uświadomiłam sobie gdzie i po co jadę. Wyścigi?! WTF.
Z szafy wyciągnęłam białą bokserkę i szare dresy. Spojrzałam na zegarek. 16:45. No za Chiny nie zdążę!- pomyślałam po czym usłyszałam telefon. Z nadzieją spojrzałam na wyświetlacz KAŚKA. Westchnęłam głośno i odebrałam telefon.
- No słucham. - odparłam mało zainteresowana sznurując buty.
- No hej! Marcel ! - wrzasnęła mi do ucha dziewczyna. Już miałam zwrócić jej uwagę ale wyprzedziła mnie zdaniem: Chciałam cię tylko uprzedzić żebyś uważała.
- O co ci chodzi? - warknęłam zdenerwowana. Gonił mnie czas a ona dzwoniła do mnie z takimi tekstami. - Po prostu! Uważaj na różnych typów. - doradziła delikatnie owijając w bawełnę.
- Sory Kaśka ale śpieszę się. - podsumowałam po czym przypomniałam sobie o najważniejszym - Aaa ! Weź mnie kryj, że jestem u ciebie do wieczora i robimy referat, zrobisz to dla mnie?
- Pod warunkiem, że będziesz ostrożna. - drążyła dalej dziewczyna.
- Dobra ! - wrzasnęłam i ucięłam krótkim " Dzięki " . Spojrzałam na zegarek. 16:52. Chwyciłam szalik i owinęłam go wokół szyi. Teraz pozostała mi nadzieja, że zdążę dotrzeć tam na czas, bo oczywiście Iwan nie wziął mojego numeru!
Pogoda praktycznie się nie zmieniła tylko przestał padać deszcz. Biegłam skrótem prowadzącym przez polną ścieżkę. Krople spadające z drzew wilżyły moją twarz i włosy a wiatr sprawiał, że chłód przeszywało moje ciało. Zza drzew wyłoniło się jasne światło a moich uszu dotarł warkot motocykla. Kierowca siedział w kasku i oglądał się we wszystkie strony jednak nie zauważył mnie jeszcze. W głębi duszy dziękowałam Bogu, że zdążyłam lecz po chwili zaczęłam się zastanawiać Co ja tu robie ? 
Klepnęłam chłopaka w ramię i uśmiechnęłam się. Wyłączył silnik Hondy i spojrzał pogardliwie.
- No już myślałem, że nie dotrzesz. - powiedział podając mi kask. Założyłam go i usiadłam za nim.
- Trzymaj się mocno, nie jeżdżę bezpiecznie. - uprzedził po czym znowu uśmiechnął się szyderczo.

- Jesteśmy na miejscu. - odparł i zgasił silnik. - Bałaś się? - zapytał i stłumił śmiech.
- Nie. - odparłam stanowczo schodząc z maszyny. Serce biło mi jak szalone ale pomimo to uwielbiałam czuć ten przypływ adrenaliny, teoretycznie prędkość motocykli miałam w małym paluszku jednak nigdy nie czułam tego na własnym ciele. - Podobało mi się.
- To dopiero początek - zaczął chłopak. - Będziesz się ze mną ścigać. - oznajmił i oparł się o stojący za nim motocykl.
- Będę ci dopingować kiedy ty będziesz się ścigać. - poprawiłam go jednak on pokręcił przecząco głową.
- Wyścigi polegają na jeździe na jednym kole kiedy dziewczyna tyłem przymocowana jest do kierowcy paskiem. - wyjaśnił krótko. Próbowałam sobie to wszystko wyobrazić ale kiedy dotarło do mnie jak to wygląda -.-

Jak zawsze chwycił mnie jak przedmiot za rękaw . Wyrwałam się i warknęłam :
- Eee.. Puść mnie, potrafię sama iść.
Powoli zapadał zmierzch bo jesienne dni robiły się coraz krótsze. Na ogromny plac, który wyglądał na ciągnący się w nieskończoność -zjeżdżało się już coraz więcej maszyn. Uwielbiałam ten ryk, przyjemność dla ucha ale kiedy pomyślałam sobie co mnie czeka czułam jak strach ściska mnie w gardle.
W kieszeni poczułam wibrowanie telefonu, spojrzałam na wyświetlacz. Był to oczywiście klasowy kujon.
- Słucham ?! - krzyknęłam do słuchawki.
- Cześć, mogłabyś mi wyjaśnić jak zrobić zadanie z polaka?
- Taak, chętnie. Weź zeszyt do ręki, otwórz go i wrzuć w ogień w kominku, wtedy zwróć uwagę na kolor płomienia przy procesie spalania.
- Gdzie ty jesteś że tak głośno ?!
- W Egipcie, piramidy budują. Nara. - ucięłam po czym spojrzałam na mojego towarzysza. Stał obok i śmiał się w rękaw. Po pewnym czasie spojrzał na zegarek i szturchnął mnie w ramie. Spojrzałam na niego.
- Już czas. - odparł i ruszył w strone zaparkowanej Hondy cbr 600. Kiedy to usłyszałam czułam jakbym szła na skazanie, poczułam ból brzucha i to, żę nogi uginały się pode mną.
- Kamil, ja nie chcę! - wrzasnęłam kiedy już miałam wsiadać na motocykl.
- No weź nie wymiękaj, zaufaj mi, nie zabije nas. - zapewnił przekonująco. Obejrzałam się dookoła. Wszyscy jechali w jednym kierunku a my staliśmy pomiędzy kilkodziesięcioma motocykami. Usiadłam za nim i objęłam go w brzuchu. Ruszył.
Staliśmy już w jednej linii z wieloma innych kierowców. Zgasił silnik i mieliśmy 3 minuty na przygotowania. Ściągnął pasek ze swoich spodni i wyjaśnił mi co mam robić. Ja patrzyłam na niego z niedowierzaniem a czułam, że robi mi się duszno.
- Siadaj. - kazał i sam zrobił to samo. Usiadłam tyłem do mojego kata a on chwycił pasek i zapiął go ciasno wokół nas. Odwrócił się ostatni raz a na jego twarz była zmrożona. Nie okazywała żadnych uczuć, totalnie nie miałam pojęcia o czym teraz myśli i co czuje.
- Marcelina, za bardzo mi na tobie zależy... by ścigać się z tobą ze świadomością że mogę cię zabić. Zsiadaj.
Czułam jak moje ciało przestało drżeć. Nagle przybyło mi odwagi i usłyszałam krzyki, że została nam ostatnia minuta.
- Wiem, że nas nie zabijesz. Chce ścigać się z tobą. - odparłam. Opony zapiszczały a wysoki tęgi mężczyzna zaczął odliczać ostatnie 30 sekund do startu. Zamknęłam oczy i słyszałam już tylko warkot silników.
10,9,8,7,Trzymaj się! 4,3,2,1...


- Byłaś świetna. Dziękuję, że odważyłaś się ze mną ścigać.
- Dziękuję że żyje. - odparłam i się uśmiechnęłam.
Siedzieliśmy teraz w parku na ławce i na dodatek demona zaparkowaliśmy na trawie. Gdyby złapała nas teraz tu straż miejsca mielibyśmy przesrane. Gwiazd dziś nie było a księżyc minimalnie przedzierał się przez chmury. Kątem oka zerknęłam na chłopaka a on patrzył na mnie uśmiechnięty. Uśmiechaliśmy się tak do siebie jak dwa debile. Przysunął się do mnie z bananem na twarzy i po prostu mnie pocałował...

*******************************************************************************
Przepraszam, że tak rzadko pisze ale częściej się nie da. Mam nadzieje, że podoba Wam się ten rozdział ;) Komentujcie , komentujcie ! :) jestem ciekawa waszych opinii :) Pozdrawiam :** Polecam zajebisty filmik pasujący do tematu rozdziału --> http://www.youtube.com/watch?v=ruwuDES4KxA

7 komentarzy:

  1. oglądałam film 3 metry nad niebem i tam też były takie wyścigi
    rozdział świetny i czekam na następny
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny . Ogólnie jeden czy dwa błędy stylistyczne , ale to nic . Mam nadzieję , że nie znudzisz się blogiem . Obserwuję .
    Liczę na rewanż : wszystko-o-czym-myslimy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział . ;3
    Czekam na nn . ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny, bardzo mnie wciągło i czekam na więcej ^^
    obserwuję ;3

    http://cytruska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. genialny rozdział jak zawsze ;>
    czekam na cd ;P
    pozdrawiam c;

    http://foreveryoung-b.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiero zaczęłam czytać twojego bloga i jest super :D będę tu wpadać częściej ;)
    Zapraszam też do mnie http://try-enjoy-your-life-every-day.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już komentujesz to szczerze! Jednak tak żebyś mnie nie uraził..
Dzięki ;** :)