Muzyka

piątek, 28 grudnia 2012

Zaskoczenia

Obudziło mnie matowe światło kolejnego pochmurnego i mroźnego dnia. Jeszcze półprzytomna mrużyłam oczy dopóki obraz przestał być rozmazany. Uniosłam się z głośnym westchnieniem z łóżka i rozglądnęłam dookoła. Za oknem ziemia pokryta była białym puchem a z nieba pruszył śnieg.
I jak co roku zima znowu mnie zaskoczyła.  Nawet nie zwróciłam uwagi jak ten czas szybko mija. 
Sięgnęłam po telefon leżący na szafce nocnej i spojrzałam na wyświetlacz.

" Nieodebrana Wiadomość od Kaśka "
Byłabyś chętna może na zimowe zakupy ? :) Spójrz za okno. 

Tak.. Cała Kaśka. Każda wymówka jest odpowiednia by iść na zakupy. W sumie ma rację, ciepła ubranie na zimę to podstawa.
  "Ok" - Odpisałam i wstałam przeciągając sie jeszcze.
Zrobiłam sobie cappuccino i wykonałam poranną toaletę. Zrobiłam lekki makijaż i rozpuściłam włosy. Wróciłam do pokoju zastanawiając się co mam ubrać. Wzięłam szare dresy i morskiego koloru sweterek z długim rękawem. Telefon włożyłam do kieszeni i zarzuciłam na siebie jedyną kurtkę jaką miałam.
Brr.. burknęłam pod nosem kiedy otworzyłam drzwi wyjściowe. Pomimo, że zimno przeszywało moje ciało to mój ogród wyglądał przepięknie. Szybkim krokiem ruszyłam przed siebie zakładając na uszy słuchawki.
Ulicami poruszało się setki samochodów, każdy człowiek żył swoim życiem a miasteczko aż dudniło od zamieszania. Każdy się gdzieś spieszył i miał coś do załatwienia. Nie często zastanawiałam się o czym myślą ci ludzie, ale kiedy wyobraziłam sobie siebie, która słyszy myśli wszystkich osób znajdujących się w moim pobliżu to odechciało mi się już czytać w myślach.
Nie darzyłam zimy specjalną sympatią, wręcz nie przepadałam za nią. Zimno i mróz...
Wcisnęłam sie w tłumy ludzi na targu by zerknąć na stoisko z czapkami i szalikami. Poprosiłam o przymierzenie jednej i spojrzałam w lustro. W odbiciu zauważyłam Kaśke.
-Hej hej! - zapiszczała mi do ucha co wywołało u mnie szeroki uśmiech. - Ta czapka jest fajna. - stwierdziła przyglądając sie jej z każdej strony. Uśmiechała się jak nigdy dotąd. Od razu poczułam, że coś się święci.
- Poproszę tą czapkę i tamten szalik. - Oznajmiłam wskazując na zawieszony czerwony szal. Zapłaciłam po czym wycofałam sie z tłumu.
- Chodź, chodź. - popędziła mnie towarzyszka ciągnąc jednocześnie za rękaw. - Po zakupach mam dla Ciebie niespodziankę. - oznajmiła nadal rozpromieniona. Nie pytałam co to będzie za niespodzianka, bo znając ją już doskonale byłam pewna, że nie piśnie słowem.
Wiał zimny wiatr który sprawiał że śnieżynki aż tańczyły w powietrzu. Choć nigdy nie zwracałam uwagi na takie szczegóły to od jakiegoś czasu zauważyłam, że sie zmieniłam. Zaczęłam bardziej przywiązywać wagę do tych mniej istotnych rzeczy, zrobiłam się nieco spokojniejsza choć i tak w środku jestem tym samym człowiekiem.
Kiedy Kaśka opowiadała mi coś zawzięcie, ja mało się temu przysłuchiwałam. Moim uszom dotarł dźwięk, który był mi już dobrze znany. Oglądnęłam się za siebie i zobaczyłam Kamila. Przyjechał motocyklem pod bar i próbował przecisnąć się przez sznur samochodów stojących w korku.
Uśmiechnęłam się sama do siebie jednak po chwili byłam wściekła. Po co ja zwracam na niego uwagę?!

- Dobra, wszystko załatwione. Już wszystko kupiłam, więc nalezy mi się niespodzianka. - podsumowałam i czekałam na reakcję dziewczyny. - No co?! Mówiłaś, że masz dla mnie niespodziankę. - przypomniałam.
- Okej, chodź. - ucięła krótko i ruszyła w jakąś ciemną i wąską uliczkę. Takie miejsca zawsze kojarzyły mi się ze starymi polskimi blokami pełnymi pijaków, ćpunów i zboków. Wyglądało to strasznie ale jakoś nie bałam się iść dalej wgłąb tej szarej rzeczywistości.
Dziewczyna oparła się o ścianę i ściągnęła z ramienia torebkę, która wydawała się być ciężką. Rozglądnęła się dookoła i sięgnęła ręką do środka. Bez słowa wyciągnęła do mnie rękę na której były prochy.
- Co ty odwalasz!? - wrzasnęłam patrząc na nią. Była lekko uśmiechnięta i nie zwracała uwagi na to co do niej mówię. - Skąd to masz do cholery?!
- Od mojego chłopaka.
- A od kiedy ty masz chłopaka, co ?! Co sie z tobą dzieje! Nie poznaje cie!
- Uspokój sie .. - uciszała mnie oglądając się dookoła czy nikogo nie ma w pobliżu. - Będzie fajnie. - dodała zachęcając.
- Dziewczyno, lepiej zastanów sie w co sie pakujesz! Poznałaś jakiegoś skurwiela, który naćpa cię, wywiezie gdzieś, wyrucha i zostawi w jakiejś stodole!
- Jakiś problem dziewczyny?! - krzyknął zdenerwowany facet stojący na balkonie z pierwszego piętra jednego z kilku budynków znajdujących sie w tej kamienicy.
- Nie. - odparłam po czym szarpnęłam ją za sobą.
- Zostaw mnie w spokoju! Nie będziesz mi mówić co mam robić, żyje swoim życiem. I nie warz się oskarżać mojego chłopaka, bo wiele więcej dla mnie zrobił niż ty.. święta krowo. Myślisz, że to była przyjaźń? Dla mnie to było jedno wielkie gówno, ty z nikim nie potrafisz się dogadać. Jesteś zwyczajną egoistką, która ma pojebane w głowie. - krzyczała stojąc na wprost mnie.
Nie mogłam dłużej na nią patrzeć, zapłakana pobiegłam do parku który był w pobliżu. Musiałam pobyć sama. Nawet nie zwracałam uwagi na przechodniów na których wpadłam. Usiadłam na ławce w parku, pochyliłam głowę do kolan i płakałam.

                                                         *    Po chwili    *
Zorientowałam się że ktoś usiadł obok mnie na ławce. Uniosłam twarz i zerknęłam w tamtą stronę. To była jakaś starsza pani. Miała siwe włosy, ubrana była w długą, czarną po kostki spódnicę i beżowy płaszcz a w ręce trzymała laskę.
- Pomóc w czymś pani? - wyjąkałam jeszcze szlochając. Przypomniałam sobie, że rano zrobiłam makijaż, więc otarłam szybko rękawem rozmazany tusz z policzka.
- Mnie nie trzeba pomocy, złotko. Ale widze.. - zaczęła po czym nabrała głębokiego oddechu. Widocznie każdy ruch ją męczył. - widzę że ty w nie najlepszym stanie. - odparła po czym spojrzała na mnie. Odwróciłam głowę w drugą stronę, by nie widziała mojej zapłakanej twarzy.
- Coś mi podpowiada.. że powinnaś dać sobie na jakiś czas spokój z tą osobą która doprowadziła cię do tego stanu.
- Wtedy zostanę sama. - chrząknęłam.
- Nawet nie zauważasz tego, że wokół Ciebie jest osoba, której warto zaufać. - westchnęła po czym opadła na oparcie ławeczki.
- A niby skąd pani może to wiedzieć?! Nic pani o mnie nie wie! - wycedziłam chamskim tonem.
- Każdy ma taką osobę. Nie tylko ty. - stwierdziła i uniosła się ociężale z ławki. - Życzę powodzenia. - dokończyła obdarzając mnie ciepłym uśmiechem i ruszyła przed siebie.
Przez chwilę siedziałam jeszcze w takiej pozycji przyglądając się oddalającej się staruszce po czym wstałam i postanowiłam wrócić do domu.

Droga dłużyła mi sie w nieskończoność choć miałam do domu ledwie kilometr. Starałam się nie myśleć o tym co wydarzyło się w kamienicy, jednak nie mogłam zapomnieć o nietypowych słowach starszej pani.
Kiedy byłam już pareset metrów od domu zauważyłam, że stoi pod nim samochód. Przyspieszyłam kroku, ponieważ byłam ciekawa kto to jest.
Osoba siedząca w aucie to Kamil. Czego on tu szukał?!
Zapukałam w szybę a chłopak uniósł twarz znad i phone'a i uśmiechnął się promiennie. Otworzyłam drzwi audi i wsiadłam do środka.
- Heej. - przywitał mnie obejmując tyle na ile pozwalała mu kierownica i skrzynia biegów.
- Co cię do mnie przywiało? - wycedziłam.
- Tak wpadłem. A co ?! Ja sobie nie wpadne?! - zażartował cytując słowa Maliny.
- No to chodź do środka. Zaparzę kawe. - zaproponowałam i przybrałam przekonującego spojrzenia.
- Okej. - rzucił chłopak wyłączając radio, na które nawet nie zwróciłam uwagi.
Weszliśmy do domu a ja zrobiłam kawę. Kładąc dwie filiżanki na stoliku w salonie zapytałam :
- Długo tak czekałeś?
- Nie dłużej niż 15 minut. - odpowiedział po czym zapytał. - Wszystko ok ? Bo jakoś przybita jesteś.
- Niee - zaprzeczyłam starając się przybrać przekonywujący ton, choć raczej mi się nie udało. - Oglądniemy coś? - wycedziłam z innej beczki.
- Spoko. - zgodził się chłopak i sięgnął po pilot do telewizora.
- No chyba nie chcesz oglądać telenoweli na tym gracie. - zachichotałam kiedy zobaczyłam jego minę. - Chodź na laptopa. - popędziłam.
- Ładnie tu masz, zrobiłaś małe przemeblowanie? - zaskoczył mnie pytaniem.
- Tak, aż tak to widać? Byłeś w moim pokoju tylko raz. - stwierdziłam unosząc jedną brew.
- Dwa razy. - poprawił mnie intensywnie rozglądając sie po pokoju.
- Tak, ale było ciemno i nic nie było widać. Z resztą... - zaczęłam po czym zwinnym ruchem schowałam pamiętnik między kilkadziesiąt ksiąg. - czy to istotne.. ?
- Kto jest na tym zdjęciu? - zapytał wskazując na fotografię wiszącą na ścianie wśród wielu innych. Lubiłam patrzeć na zdjęcia i wspominać dawne czasy.
- Ciocia. Zginęła w wypadku samochodowym trzy lata temu.
- Przykro mi. - wymamrotał przygnębionym tonem.
- To co oglądamy? - to pytanie z moich ust zabrzmiało jak wrzask.
Chłopak rozgościł się na moim łóżku, ściągając bluzę i czekając aż zrobie to samo. Położyłam laptopa na stoliku nocnym strącając jednocześnie książkę która na nim leżała ale już nie wysilałam się by ją podnieść.
Kamil położył się na lewym boku twarzą w stronę ekranu robiąc mi miejsce przed nim.
- No kładź sie! -zachęcił a ja zaczęłam się śmiać.
Zajęłam miejsce obok mojego kolegi i włączyłam laptopa.
- Może trzy metry nad niebem? - zaproponowałam nieco wstydliwie. Spodziewałam się, że on nie cierpi oglądać takich filmów.
- Oglądałem hiszpańską wersje. - odparł.
- Włoska jest lepsza, jeśli masz jakiś fajniejszy pomysł to mów.
- No spoko, co ty taka spięta? - zapytał po czym zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się i prosiłam żeby przestał. - No to znam już twój słaby punkt - brzuch. - wygarnął po czym uśmiechnął się szyderczo.
W czasie filmu co chwilę zaczynał mnie łaskotać po brzuchu i stopach. Aż zwijałam sie ze śmiechu. Gdyby nie to zapewne usnelibyśmy z nudów.
- Masz ochotę na loda? - zapytałam po długim namyśleniu kiedy film sprawiał już, że powieki stawały sie coraz cięższe..
- Yyyy..

Po chwili kiedy zajadaliśmy się już zimnymi czekoladowymi lodami z zamrażalnika chłopak stwierdził, że musi się już zbierać. W jednej chwili posmutniałam.
- Ale jeśli chcesz to wpadne po ciebie wieczorkiem i pojedziemy do mnie. - dodał bez zastanowienia. Zgodziłam się i odprowadziłam go do drzwi.
- Dzięki za interesujący seans filmowy. - powiedział z lekką ironią i wybuchnął śmiechem kiedy posłałam mu znaczące spojrzenie. - Nie no serio, fajnie było. To przyjade około 17 - dokończył i pocałował lekko w policzek. Zrobiło mi sie trochę gorąco ale nie dałam tego po sobie poznać. Pożegnałam go krótkim " do zobaczenia " i zamknęłam za sobą drzwi.

                                                            *      O  16. 30       *
Sprzątnęłam troche w domu, ponieważ nie chciałam żeby rodzice złapali sie za głowię jak jutro przyjadą. Teraz postanowiłam wziąć szybki prysznic, zrobić lekki makijaż i się ubrać.
Z szafy wyciągnęłam spodniebluzkę i buty na koturnie.
Usłyszałam silnik podjeżdżającego pod dom pojazdu. A jednak... Przyjechał motocyklem. - pomyślałam zakłądając kurtkę zimową i czapkę z szalikiem.
Telefon włożyłam do kieszeni i ostatni raz zerknęłam w lustro.

Bez słowa założyłam kask na głowę i usiadłam na motocyklu mocno obejmując kierowcę.
                                                           *      Na miejscu    *
Dom Kamila był to oddalony od drogi głównej budynek do którego trzeba było dojechać asfaltową, leśną drogą. Pomijając fakt że było już dość ciemno widać było jak pięknie wyglądają po obu stronach drogi drzewa pokryte śniegiem.
Ogród był oświetlony i wyglądał przepięknie. Zsiadłam z motocykla i zaczekałam aż chłopak zaparkuje go w garażu.
- Zapraszam na swoje pałace. - otworzył uprzejmie drzwi.
Dom w środku również prezentował się cudownie. Odniosłam wrażenie że znajduje sie w nim setki lampek, świateł i żyrandoli.
- Rodziców nie ma? - zapytałam nieco niegrzecznie.
- Wyjechali na weekend w Bieszczady. A czemu pytasz? - ciągnął dalej dociekliwie. Uniosłam ramiona co miało oznaczać " nie wiem "
- Totalnie nie mam pomysłu co będziemy mogli robić, ale zawsze raźniej we dwójkę, bo podejrzewam że też byś nudziła się sama w domu.
- W sumie to masz racje. - odparłam rozglądając sie dokładnie tak samo jak on robił to w moim pokoju. Z tym, że różnicą są nasze domu. W porównaniu do tej willi ja mieszkam w ruderze.
- Napijesz się czegoś? - zapytał kierując sie w stronę lodówki.
- Zależy co proponujesz. - powiedziałam uśmiechając sie cwanie.
- Mam piwko albo białe wino.
- Nie lubię piwa. - poinformowałam.
Towarzysz wziął w rękę butelkę wina i dwie lampki. Usiedliśmy w salonie na ogromnej kanapie i zaczęliśmy rozmawiać.
                                                        *   Po jakimś czasie    *
1, 2, 3, 4, .. - 14, 15 !  SZUKAM! - usłyszałam okrzyk z sąsiedniego pokoju.
- Mam Cię ! - wrzasnął otwierając szafę. - Teraz ty szukasz!
- 1, 2, 3, .. - 15! SZUKAM! - krzyknęłam po czym pierwsze co otworzyłam drzwi do łazienki. Pusto - pomyślałam. Weszłam do graciarni. Gdzie on jest?! Moim następnym celem był pokój na końcu korytarza w którym jeszcze nie byłam. Uchyliłam lekko drzwi i zobaczyłam go leżącego bez podkoszulki na ogromnym łożu. Stanęłam jak wryta. Mroził mnie spojrzeniem od góry do dołu milcząc przy tym. Podeszłam do łóżka bliżej i usiadłam na nim na czworaka. On podciągnął się wyżej by zrobić mi miejsce.
- Nikt nam nie przeszkodzi?
- Nikt.
                                                CZĘŚĆ DALSZA DLA CHĘTNYCH ! 
Zdarłam z niego spodnie i rzuciłam gdzieś na podłogę. On ściągnął ze mnie spodnie i bluzkę. Zostaliśmy w samej bieliźnie.
- Jak lubisz? - zapytał już lekko podniecony moimi szybkimi i zwinnymi ruchami.
- Ostrrro. - odparłam po czym chwyciłam za jego skarb przez bokserki.
Wziął mnie niedelikatnie i położył na plecach. Sprawił że obydwoje byliśmy już nadzy.
I nagle poczułam jakby jakiś demon we mnie wszedł. Nie wiedziałam czy sprawia mi to przyjemność czy ból ale po chwili nieświadomie zaczęłam jęczeć i sapać po czym zorientowałam się, że doprowadził mnie do orgazmu.
- Jeszcze chwile i będziesz mamuuuuuusią ! - wysapał chłopak śmiejąc sie.
- No nie dochodź we mnie! - wrzasnęłam spinając wszystkie mięśnie.
- Żartowałem.. To dopiero początek. - pocieszył po czym kazał mi sie wyluzować.


*********************************************************
Sory za taką przerwe bo nie pisałam ponad 3 tygodnie. :(
Mamy dzisiaj 28 grudnia. Karolyno! Chciałabym życzyć Ci kasy jak lodu, chłopaka ( skejta oczywiście ) który dogodzi Ci we Wszystkim :) Jak najszybszego ukończenia 18 lat i spieprzenia z domu :)
Nie no.. co ja tu pierdole. Chyba życzenie " Spełnienia Najskrytszych Marzeń  " da Ci wszystko co sobie tam w tym móżdżku wymarzyłaś. Dziękuję, że jesteś i że czytasz moje brednie :) :****** ! <3 <3
A oto moje prezenty, które ci kupiłam --> I  , II  , III i IV :)



14 komentarzy:

  1. Boże, dziękuje <3333333 :*****

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie to jest cudowne! *,*
    pisz dalej, będe czekać na kolejne.
    Zapraszam do mnie i liczę na kom ;)
    http://drunkalcoholic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. przeczytałam całe i jestem pod wrażeniem :)
    świetne ;>
    pozdrawiam i zapraszam ;

    http://foreveryoung-b.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. warto było czekać tyle czasu na taki rozdział
    ale miałam zaciesz po koniec co ja mówię nadal mam hehehe

    OdpowiedzUsuń
  5. Naprawdę ciekawe . Chylę czoła .
    Najlepszego w 2013 !

    wszystko-o-czym-myslimy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej.
    Dzięki za odpowiedx na Zapytaj.onet.pl.
    Podoba Mi się Twój blog i będe tu wpadac częściej, by czytać Twe teksty. Pozdrawiam:p
    Dzięki za obserwację u mnie.. ;p

    http://misiayou97.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne <3!
    Zapraszam do mnie :

    wefoundfriends.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. wielbietoo!!!

    http://littleamyblue.blogspot.com/ zapraszam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny blog. Obserwuję i liczę na to samo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna nazwa nagłówka ...podoba mi się strasznie
    \A wpadniesz do mnie ?? demordie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś świetna. Piszesz tak, że jak się przeczyta jedno zdanie, to czyta się kolejne. Wciągnęłam się. Masz duży talent, nie zmarnuj go.
    W wolnym czasie zapraszam do siebie: http://secretinthelist.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za te cenne słowa ! :*** <3
      Jasne, że wpadne :)

      Usuń
  12. Gratuluję!
    Zostałas u mnie nominowana do Liebster Award!
    Zobacz szczegóły: http://misiayou97.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już komentujesz to szczerze! Jednak tak żebyś mnie nie uraził..
Dzięki ;** :)