Muzyka

wtorek, 22 stycznia 2013

Ka Te Dwa Pięć Trzy Osiem

Kiedy chłopak postawił mnie wreszcie na ziemi odparłam.
- Naprawdę nie opuścisz mnie na krok przez cały tydzień? - pokiwał przecząco głową a ja rzuciłam się mu na szyję. - Jesteś taki kochany! 
- Jeśli mam o ciebie zadbać przez ten czas to najpierw musimy załatwić najważniejszą sprawę.. Pojedziemy do lekarza. 
- Wszystko jest ze mną w porządku. - objaśniłam. 
- Powiedzmy że ci wierzę, ale wolę sie upewnić. - dodał i kazał mi się ciepło ubrać. Wzięłam szybki prysznic nie myjąc włosów i zrobiłam poranną toaletę. Po czym szybko się ubrałam i wyszłam z domu. 
Na dworze nie było mrozu. To chyba pierwszy taki dzień kiedy nie musiałam się tak grubo ubierać.
Chłopak uprzejmie otworzył mi drzwi od samochodu a po chwili siedział już na miejscu kierowcy odpalając auto.
- Mam do ciebie jedno trudne pytanie... - zaczął powoli chłopak. - Wiesz może kto to był?
- Nie rozumiem..
- Kto ci to zrobił.. Wczoraj.
- Aaa... - jęknęłam smutno po czym wróciły do mnie bolesne wspomnienia.
- Przepraszam, nie powinienem pytać ale jeśli .. jeśli domyślasz się kto mógłby to być to raczej tego tak nie zostawimy, prawda? - ciągnął dalej wyjeżdżając już z bramy.
- To był chłopak Kaśki. - wyrzuciłam z siebie ten bolesny fakt i odwróciłam głowę w stronę okna. Liczyłam na to, że zrozumie że to koniec tematu.

Wpatrywałam się w migające drzewa i okolice którą znałam na pamięć. Przypomniało mi się dzieciństwo. Czas kiedy nie miałam tylu problemów, nic mnie nie obchodziło : to jak wyglądam i jak widzą mnie inni. Jednak nie chciałabym wrócić do tamtych czasów. Piaskownica, lalka i karuzela na placu zabaw całymi dniami już by mnie nudziły. Nie potrafiłabym znaleźć w nich szczęścia. A co jest teraz moim szczęściem? ..

- Ej? Jesteśmy już na miejscu. - odparł chłopak patrząc w moją stronę co zauważyłam w odbiciu szyby.
- Okej. Zostajesz w samochodzie czy idziesz ze mną? - zapytałam kiedy zaparkowaliśmy już obok czerwonego forda.
- Pójdę z tobą. Chyba, że nie chcesz?
- Nie! Spoko. - odparłam i wysiadłam z samochodu. Czułam się lekko zestresowana. Nie lubiłam szpitalów i lekarzy pomimo to, że pomagają ludziom. Na ich widok przypominałam sobie połamane ręce, skręcone kostki i ból przy wyrywaniu mleczaków. Ahh... Masakra!
- Marcyś, boisz się? - podszedł do mnie szybkim krokiem i ujął w talii. Pochylił głowę a nasze usta były tak blisko..
- Nie lubię szpitali. - szepnęłam zerkając w stronę wejścia do budynku. - Ten zapach... ta woń.
- Rozumiem, postaramy się załatwić to jak najszybciej się da, a jeśli wszystko będzie okej..
- Właśnie! A co jeśli nie będzie okej?! - odparłam spanikowana odpychając ode mnie chłopaka.
- Bądźmy dobrej myśli, pamiętaj że cokolwiek by sie działo - pomogę ci ! - przysięgnął patrząc na mnie a ja miałam spuszczoną głowę w dół. Słuchałam go ale moją uwagę skupiłam na ziemi. Ponownie podszedł do mnie blisko i objął. - Wszystko będzie ok .. - wyszeptał. - Później cię gdzieś zabiorę.
- Gdzie?
- Nie powiem, niespodzianka! - wyszczerzył zęby, chwycił mnie mocno za rękę i ruszył w stronę wejścia do szpitala.

Serce waliło mi jak młot kiedy młoda lekarka mnie badała. Nie ze względu na to, że jest to niekomfortowe doświadczenie.. ale dlatego, że bałam się że ten drań mi coś zrobił! Po jakimś czasie poprosiła bym się ubrała i usiadła przy biurku. Ręce trzęsły mi się kiedy zapinałam spodnie a w duchu modliłam się by wszystko było w porządku. Kobieta nie była zbyt rozmowna, więc prawie cały czas panowała cisza, jednak nie przeszkadzało mi to. Wolałam by milczała niż fałszywie uspokajała lub gadała o głupotach.
- Z tego co zauważyłam.. - zaczęła i przygryzła lekko wargę zastanawiając się jak dobrać słowa. - Wszystko jest raczej okej. - wymamrotała ciągle wpatrując się w dokumenty.
Odetchnęłam z ulgą jednak ten fakt umknął uwadze lekarki. Może i lepiej.
- Nie widzę tu żadnych komplikacji. Najważniejsze by dbać o higienę i pilnować regularnych wizyt. - dodała na zakończenie i po raz pierwszy obdarzyła mnie bladym uśmiechem.
- Dziękuję. - odparłam idąc w stronę drzwi gabinetu. - Do widzenia.

- I jak kotku? - szepnął mi na ucho na korytarzu zanim jeszcze zdążyłam zamknąć drzwi. - Wszystko ok ?
- Tak! - powiedziałam uradowana i rzuciłam się mu na szyje w wejściu do szpitala.
- A nie mówiłem.. ? - zacytował usatysfakcjonowany.
- Dobra dobra... A co z niespodzianką? - upomniałam się z rozkapryszoną miną.
- Mogę Cię gdzieś porwać? - zapytał a po chwili dodał. - Tsa... a po co ja ci się w ogóle pytam o zdanie?! - wrzasnął i biegiem ruszył ze szpitala. Wszyscy gapili sie na nas jak na wariatów bo pędziliśmy po prostu przed siebie.
- Gdzie my biegniemy? - zapytałam zasapana.
- Przed siebie! - krzyknął śmiejąc się głośno.

                                                        ~ Na miejscu ~
- Hah, nie wpadłabym na to! - wrzasnęłam uradowana. - Jak ja dawno nie byłam na lodowisku!
- Oj nie gadaj tyle tylko chodź! - pociągnął za rękaw i ruszył wykupić wejścia.
-Eeejj.. Ja już zapomniałam jak się jeździ!
- Ta.. Jak ty nie umiesz jeździć to ja zostanę księdzem.. - zakpił
- Nieee.. - pochmurniałam.
- Co nie? - zapytał marszcząc czoło.
- Nie będziesz księdzem.. ? - wymamrotałam pod nosem.
- Będę, ale się nie martw. Będziesz moją kochanką! Hahah. - wybuchnęliśmy razem śmiechem.

                                           ~   Dnia następnego   ~ 


Drogi Pamiętniku.. Bardzo dawno do Ciebie nie pisałam.. Zamierzam to zmienić.W moim życiu pojawił się ktoś nowy. Jeśli mam być szczera to '


- Hej! Co ty tu robisz tak cichutko?! - wpadł do pokoju Kamil. Szybko zamknęłam pamiętnik i odłożyłam do szuflady w szafce nocnej a on zaczął mnie całować.
- Co ty robisz? .. - zapytałam starając się oddychać kiedy on mnie tak przygniatał.
- Całuję cie. - odpowiedział nie przerywając czynności.
- Tak? A myślałam, że usiłujesz udusić! - zażartowałam a on wziął to na poważnie. Odsunął się w jednej chwili i usiadł obok wpatrując się w podłogę.
- No żartowałam przecieeeeż.. - jęknęłam i usiadłam mu na kolanach.
- Co ty robisz? - zapytał mnie a ja odparłam.
- Siadam ci na kolanach.
- A myślałem, że odrętwiasz mi nogi. - rzucił sarkastycznie i wyszczerzył zęby. Byliśmy już kwita.- Dziś będziesz odpoczywać w domu.
- Dlaczego?! - oburzyłam się dziecinnie.
- Wczoraj byliśmy na lodowisku, zaliczyłaś 7 upadków i o mało się nie połamałaś. Dziś masz regenerować siły. - rozkazał mi traktując mnie oschle.
- Traktujesz mnie jakbym była ciężko chora a przecież nic mi nie jest!
- Co oglądamy? - zapytał szybko zmieniając temat.
- Pffff..
Dzień dłużył mi się w nieskończoność ale pomimo to wolałam być z Kamilem w domu niż sama gdziekolwiek indziej. Nie poruszyliśmy dziś tematu który sprawiał, że miałam mdłości. Może zrozumiał, że na razie muszę ochłonąć.
- Wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego Lolę zostawia chłopak. Nie tracąc czasu, dziewczyna angażuje się w związek z jego najlepszym przyjacielem.- Dziwka ( wtrącił chłopak ) Lola zaczyna mieć coraz większe problemy, eksperymentuje z narkotykami, pociąga ją seks, jednocześnie nie może porozumieć się z samotnie wychowującą ją matką, Anne. - przeczytał chłopak opis filmu który właśnie trzymał w dłoni.
- Dlaczego dziwka?! - zmarszczyłam czoło i uniosłam jedną brew.
- Bo zachowała się jak łatwa dziewczyna. - odparł i usiadł obok mnie.
- Gdybym zaczęła kręcić z twoim kumplem miałbyś o mnie zdanie dziwki?
- To zależy..
- Zależy od czego? - ciągnęłam dalej.
- Od tego czy uważasz się za moją dziewczynę?
- Zależy czy ty uważasz się za mojego chłopaka. - jęknęłam i nastała chwilowa cisza. Cisza której nie lubiłam.
- Pogubiłem się.. Mogę załatwić to łatwiej? - zadał mi retoryczne pytanie więc nawet nie miałam zamiaru na nie odpowiadać. Wstał i spojrzał mi w oczy. Nabrał powietrza do płuc jakby zaciągał się przy paleniu papierosa i zaczął mówić.
- Nie wiem kim dla mnie jesteś w teorii, ale w praktyce...
- No nie! - wrzasnęłam - Muszę odebrać! - burknęłam oburzona spoglądając na komórkę. W duchu wyklinałam tego kogoś kto w takim momencie zapewne dzwoni o pierdołę.
Spojrzałam na wyświetlacz. Nieznany...
- Słucham?! - mruknęłam starając się kryć moją złość. - No haloo! - uniosłam głos bo nikt się nie odzywał.
- On mnie zabije. - usłyszałam ochrypnięty głos przyjaciółki. - Zabije mnie - powtórzyła. - Pokłóciliśmy się a teraz chce wywieźć mnie do domku letniskowego w górach. Tam... wykorzysta mnie ostatni raz.
- Gdzie jestes?! - zapytałam zdenerwowana.
- U niego. Zaraz jedziemy w góry. - wyszlochała dziewczyna.  - Ka te  dwa pięć trzy osiem - usłyszałam a po chwili Kaśka się rozłączyła.
Szybkim ruchem sięgnęłam po kartke i długopis by zapisać i nie zapomnieć tego co powiedziała mi dziewczyna.. ka te dwa pięć trzy osiem - powtarzałam pod nosem.
- Kamil! Musimy ratować Kaśkę, ten gwałciciel to jej chłopak, chce ją wywieźć w góry i zrobić krzywdę.
- Czekaj,.. powoli bo czegoś tu nie rozumiem. Jej chłopak chce ją zgwałcić?
- Nie wiem co chce jej zrobić ale wątpie by jej nie zgwałcił. Nie wiem co mam robić by jakoś pomóc! - prawie krzyczałam.
- Spokojnie, usiądź i powiedz mi co to jest to co zapisałaś.
- Nie wiem, jakiś szyfr który mi podała i od razu straciłyśmy kontakt.


******************************************************
Przepraszam, że tak długo to trwało, ale nie miałam weny. Poza tym mam dziś ważny dzień (♥rocznica♥) więc jeśli rozdział mi nie wyszedł to chyba mi wybaczycie :)))
Dziękuję Wam wszystkim za komentarze. One tak strasznie motywują! Postaram się napisać następny rozdział jak najszybciej się da :*** Pozdrawiam !
Mam do was jeszcze jedną prośbę. Napiszcie mi w komentarzu czego ode mnie oczekujecie. O czym chciałybyście przeczytać w następnych rozdziałach :) Dzieki

12 komentarzy:

  1. Nie mas zza co przepraszać. bardzo fajny rozdział. :p
    zaprazsam w wolnej chwili:
    http://misiayou97.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne opowiadanie ! Obserwuję ;p

    http://teenagers-troubles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. znowu świetne !!!! nie doczytałam do końca ale na pewno niedługo dokończę :)
    Wpadniesz teraz do mnie?- DEMORDIE.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że ani na chwilę akcja nie ustaje o,o
    Nie mogę się doczekać nn :]

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ! :3
    mybeautifuleveryday.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. świetne !! :)
    Zapraszam do mnie skomentuj zaobserwuj zrobię to samo ♥ ♥ To dla mnie ważne!
    oliwiaa-blog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. nie wyszedł ci ? Chyba żartujesz. To jeden z najlepszych twoich rozdziałów. Jestem pod wrażeniem.
    Ojej rocznica- życzę, aby była udana
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. naucz mnie pisać opowiadania ?!!!!!!!:D
    wbij do mnie to, to bardzo motywuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. dawaj nowy, bejbe :D PARADISEEEE YEAH

    OdpowiedzUsuń

Jeśli już komentujesz to szczerze! Jednak tak żebyś mnie nie uraził..
Dzięki ;** :)